Kolędnicy
Przed wieczorem odwiedzili nas kolędnicy. Zaśpiewali kilka kolęd, kręcąc przy tym kolorową gwiazdą, śmierć trochę kosą postraszyła, diabeł widłami. Złożyli noworoczne życzenia za co dostali podarunek w postaci pieniężnej, córka zrobiła im zdjęcia i poszli dalej.
W naszej okolicy zwyczaj kolędowania jest kultywowany od bardzo dawna, u nas nazywano ich przebierańcami, chyba od kolorowych strojów. Z dzieciństwa pamiętam że te grupy kolędujące były liczniejsze, udział brali dorośli mężczyźni, kawalerowie. Oprócz diabła i śmierci występowali też królowie, aniołowie, Herod i jakiś muzykant najczęściej był to akordeonista. Wszyscy odpowiednio ubrani, w kolorowych strojach specjalnie szytych na tę okazję. Kiedy byłam dzieckiem bałam się ich. Pamiętam że moje siostry już panienki też się ukrywały, bo diabeł biegał za nimi i koniecznie chciał je całować, a że miał twarz pomalowaną sadzą albo pastą do butów to wiadomo, że po takich pocałunkach zostawały ślady. Było trochę strachu, ale i śmiechów nie brakowało. Obecnie tych kolędników coraz mniej, najczęściej są to dzieci, ale dobrze że są, ze im się chce przygotować stroje , gwiazdę i nauczyć się kilku kolęd.
No właśnie, dobrze że młodym się chce coś zrobić. Zawsze to wesoły akcent. Pamiętam z dzieciństwa takich przebierańców.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Coraz ich mniej, ale zawsze coś :) Pozdrawiam Podróżniczko !
UsuńDobrze sie przygotowali. Nas kiedyś odwiedzili dwaj młodzieńcy z pocztówką zamiast szopki, coś próbowali zaśpiewać, ale podziękowaliśmy, bo jeśli chcą uzbierać, to niech się wysilą choć minimalnie!
OdpowiedzUsuńjotka
Podejrzewam że nasi pewnie też trzy kolędy dyżurujące mają, ale zaśpiewali nawet po dwie zwrotki :)
UsuńTeż pamiętam takich przebierańców, ale to było przeszło pół wieku temu. Teraz to z przysłowiową świecą szukać! Dobrze, że są jeszcze miejsca, gdzie kultywuje się tą Tradycję!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Kiedyś to jednego dnia nawet kilka grup przeszło, ale dobrze że się chłopakom chce przygotować. Pozdrawiam !
UsuńTradycja zanikła, u nas chodzili Trzej Królowie, rzadko już się zdarza. U mojego szwagra jest jeszcze taka gwiazda, jego dzieciaki chodziły kolędować .Szkoda , z drugiej strony widzę że ludzie nie chętnie przyjmują , na wioskach jeszcze jakoś to funkcjonuje.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTrudno się ludziom dziwić że nie mają zaufania do obcych, tylu przeróżnych naciągaczy. Ja po zmroku też bym się bała, ale było jeszcze widno, ładnie śpiewali, widać że przygotowani. Pozdrawiam !
UsuńTak, to jest piękne, że jeszcze czasem można kolędników spotkać. Choć szkoda, że ta piękna tradycja powoli obumiera. Dobrze, że u Was ją pielęgnują.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)))
Jeszcze, resztkami sił pielęgnują, albo próbują pielęgnować. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńW dużych miastach już kolędników prawie nie ma. A szkoda, bo lubiłam ich...
OdpowiedzUsuńObecnie przez tych wszystkich naciągaczy i oszustów ludzie nie mają zaufania do obcych pod drzwiami, i też coraz mniej chętnych do kolędowania. Pozdrawiam Stokrotko !
UsuńElizo - czy mogłabyś do mnie napisać na rusinowa@op.pl ?
UsuńChciałam Cię tylko o coś zapytać.
Piękna tradycja ,ale zanika ....
UsuńSzkoda , to prawda - może jeszcze ktoś , kiedyś to odtworzy. Pozdrawiam!
UsuńDawno nie widziałam kolędników. Za to przebierańców na Halloween - i owszem. Ci Wasi kolędnicy są naprawdę uroczy. Też chciałabym takich spotkać. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTakich to tylko na wsiach można spotkać i to nie za często, ale są uroczy to prawda. Pozdrawiam Karolino :))
UsuńJak byłam mała tez chodziłam z szopką i koledowałam z całym towarzystwem :) Piękna tradycja :) Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńMasz miłe wspomnienia . Pozdrawiam!
Usuń