Telefonistka

                        


Czy ktoś jeszcze pamięta telefon na korbkę ? Taki co to trzeba było kręcić korbeczką i czekać na zgłoszenie się telefonistki z centrali? Zebrało mnie na wspomnienia, ponieważ pierwszą moją pracą była właśnie praca telefonistki. Zaczęło się tak, że mój tato posłał mnie na pocztę zapłacić jakieś rachunki, a  pani naczelnik - elegancka, ładna kobieta, znała moją siostrę i zapytała co u niej słychać. Zagadnęła, co ja robię - no nic nie robię, bo jeszcze chodzę do szkoły, a właściwie to teraz nie chodzę bo starszy rocznik ma maturę i nas nie ma kto uczyć, mamy więcej wolnego niż nauki.- To może bym przyszła do pracy na centralę telefoniczną na miesiąc, no może do końca wakacji, bo Ona jedzie do sanatorium i dziewczyna z centrali ma ją zastąpić na okienku. - No to dobrze, chętnie popracuję, chociaż nie miałam pojęcia o czym ta pani do mnie mówi. Tak się zaczęło, zaraz weszłam do środka, dziewczyna siedziała przy centrali i sprawnie przebierała kablami łącząc i rozłączając rozmowy. Byłam pewna, że nigdy nie pojmę na czym to wszystko polega, ale już po godzinie wiedziałam co do czego. Takie to były czasy, że na rozmowę do Krakowa trzeba było czekać nawet kilka godzin.  Dziś pewnie żaden urzędnik by nie czekał, tylko wsiadł w auto i za 40 min był na miejscu... ale urzędnicy mieli wtedy przeważnie rowery, a o służbowym samochodzie nikt  nie słyszał. Tak że zdani byli na łaskę telefonistki. To był trudny czas, zaczynały się strajki, niczego nie można było kupić, żywność na kartki i widmo wojny domowej. Ja  jednak byłam młodziutka, mało co jadałam, papierosów jeszcze nie paliłam, wódki nie piłam, to i te kartki nie były dla mnie takie uciążliwe, a zależało mi na tym, żeby zarobić i mieć własne pieniądze :))

I jak zaczęłam łączyć rozmowy, tak z przerwą na dokończenie szkoły, zostałam w tej pracy na prawie 30 lat :))

Rozmowy łączone były przy pomocy tych kabli i kluczyków do wywoływania sygnałów. W ten sposób łączyło się tylko rozmowy miejscowe. Z kolei połączenia międzymiastowe były zamawiane w centrali międzymiastowej. Telefonistka zapisywała na specjalnych karteczkach miejscowości i numery telefonów zamawianych rozmów, kartki te były odsyłane do telekomunikacji, by na ich podstawie mogli wystawiać rachunki. Klient cierpliwie czekał na połączenie, jak już wspomniałam czasami kilka godzin.

Miejscowe rozmowy były darmowe, płaciło się tylko za te międzymiastowe i zagraniczne. Kto nie miał telefonu, mógł dzwonić z rozmównicy na poczcie, lub w każdej wsi można było skorzystać z telefonu u sołtysa. Przy urzędach, a także w miastach były również budki telefoniczne, gdzie po wrzuceniu monety, a potem żetonu, a jeszcze później karty, można było dokonać połączenia.

W centrali międzymiastowej można była zamówić np. budzenie, bajki (takie współcześnie nazywane audiobookami), czy zadzwonić do wróżbity lub posłuchać horoskopu.

Tak wyglądała centrala, pewnie sporo osób to jeszcze pamięta. A powyżej zdjęcie telefonistki przy pracy.

Potem przyszło nowe... mniej więcej w okolicach roku 2000 ręczne centrale telefoniczne zostały zastąpione przez automaty, co pozbawiło mnie fajnej pracy i musiałam się przekwalifikować, ale dobre wspomnienia pozostały :)))

 

Zdjęcia pochodzą ze strony https://sadurski.com/centrala-telefoniczna-historia-ciekawostki/ https://pl.wikipedia.org/wiki/Centrala_telefoniczna


 
 

 
 

 
 


Komentarze

  1. Moja 90-letnia ciocia przez całe zawodowe życie była telefonistką. Opowiadała mi niesamowicie przykre rzeczy o swojej pracy. Dotyczyły one głównie złego traktowania jej przez osoby zamawiające rozmowy - podobno potrafiły okropnie nawymyślać telefonistce i generalnie były bardzo mało kulturalne. Ale to było dużo wcześniej niż Ty zaczęłaś pracować.
    Bardzo dobrze że napisałaś o swojej pracy.
    Dziękuję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, mnie też się zdarzały takie nieprzyjemne rozmowy , zdarzali się też żartownisie którzy czasem pod wpływem alkoholu wzywali straż czy pogotowie.Trzeba było być czujnym i nie dać się nabrać, ale tak ogólnie to więcej było tych miłych wspomnień. Dziękuję Stokrotko i pozdrawiam !

      Usuń
  2. Pamiętam oczywiście budki telefoniczne, pamiętam stare telefony, których słuchawki odkładało się na widełki, ale na korbkę nie pamiętam, tylko z filmów. Pierwszy telefon jaki kojarzę był czarny i miał srebrne widełki i oczywiście tarczę, w której były dziurki do wkładania dziecięcych paluszków i kręcenia bez opamiętania 😁 A za 50 groszy można było gadać cały dzień... Fajnie, że przypomniałaś 🙂 Uściski serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas / mam na myśli na wsi / pierwsze telefony były na korbkę, a u nas w domu pierwszy był już z tarczą. Pozdrawiam :))

      Usuń
  3. Fajne wspomnienia.U mnie w pracy była centrala i zamawiało się głównie rozmowy do hut , czas oczekiwania spory a potem musiałam krzyczeć, " halo czy to Huta Częstochowa?", no nie daj Boże że jeszcze nie ten dział to znów na nowi.Zamawiajac prywatną rozmowę pilną do Niemiec to przesiedziałam pół dnia u znajomej .Takie to były czasy, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtedy wszyscy do tych telefonów krzyczeli, bo ciągle coś trzeszczało. szumiało i nie było słychać, tak jak i dziś. Tylko dziś chodzimy z kąta w kąt i szukamy zasięgu. Pozdrawiam :))

      Usuń
  4. To czarna magia dla młodych ludzi. Dobrze, że o tym napisałaś, bo Twoje wspomnienia są ciekawe i trzeba pamiętać, że tak było, aby docenić to, co teraz mamy!
    Naprawdę było ciekawie! Fajną miałaś pracę! Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś nie bardzo mogę sobie przypomnieć telefony na korbkę. Może dlatego, że zbytnio nie zaglądałam za okienko telefonistki. Czasem w starych filmach pokazują. Elizo, sporo się nasiedziałaś w tej centralce :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może do miasta szybciej telefony z tarczami dotarły i dlatego te na korbkę pamiętacie tylko z filmów. Takie to wszystko w tamtym czasie było proste i jeszcze do tego byłam młoda. Pozdrawiam Podróżniczko ! Dobrze że wyzdrowiałaś :)

      Usuń
  6. Niesamowite zmiany zaszły od tego czasu, a to przecież nie tak znowu dawno!
    Wspaniałe doświadczenie!
    Mogłabyś występować w szkole na spotkaniach z ciekawym człowiekiem:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmiany ogromne, doświadczenie też ciekawe, ale występować bym raczej nie mogła bo nie potrafię ładnie opowiadać, mam tremę. Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  7. Dzieckiem byłam, ale doskonale pamiętam jak zamawiało się rozmowę na poczcie i pani mówiła do której kabiny należy wejść. Bardzo lubiłam z koleżanką dzwonić na zegarynkę lub na bajki. Potem, gdy zaczęłam pracę w szpitalu pamiętam jak musiałyśmy wysyłać telegramy do rodzin informujące o śmierci. Teraz telefony komórkowe i internet zastąpiły to wszystko. Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak zapomniałam, telegramy ze szpitali z informacją o śmierci były tą mniej przyjemną powinnością. Były też telegramy ozdobne z życzeniami imieninowymi czy ślubnymi, na każdą okoliczność dobierało się telegram z odpowiednim wzorem. Miło mi że do mnie trafiłaś, witam serdecznie :)

      Usuń
  8. Telefony na korbkę to nie moje czasy, ale budki telefoniczne w ośrodkach wypoczynkowych - już tak! I te kolejki kolonistów czekających na chwilę rozmowy z rodzicami. Bo przecież impulsy na karcie szybko znikały. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodzwonić się do takiego ośrodka gdzie były zorganizowana kolonie też było bardzo trudno, tak samo do internatu, gdzie mieszkały dzieci ze szkół średnich. Dziś telefon na kartę i niezależność. Pozdrawiam :)

      Usuń
  9. Z ogromną ciekawością czytałam opowieść. Jejku ale zazdroszczę tej pracy! To musiało być ciekawe:) ja pamiętam te budki, na żetony i karty. Później telefony w domach, ależ to był luksus;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że Cię mój post zainteresował. Masz rację to była bardzo ciekawa praca, mam dużo wspomnień zabawnych, śmiesznych, ale też bardzo poważnych - jak np. w czasie stanu wojennego, w czasie internowań, strajków, zdejmowania i wieszania krzyży ...

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jesiennie kwiaty